Chłoniak grudkowy (FL, follicular lymphoma) to drugi najczęściej diagnozowany nowotwór układu chłonnego w Polsce. Choroba rozwija się powoli, długo może przebiegać bezobjawowo, a jej pierwszym sygnałem bywają dopiero znacznie powiększone węzły chłonne. Każdego roku niemal 600 osób słyszy tę diagnozę, a większość pacjentów ma ponad 60 lat.
Mimo ogromnego postępu w onkologii, chłoniak grudkowy nadal stanowi poważne wyzwanie terapeutyczne. Standardowe leczenie często przynosi poprawę, ale u wielu pacjentów choroba wraca i konieczne jest włączanie kolejnych linii terapii. Najtrudniejsza sytuacja dotyczy osób, u których nowotwór postępuje już w ciągu dwóch lat od rozpoczęcia pierwszego leczenia – rokowanie w takich przypadkach jest zdecydowanie gorsze.
Objawy choroby:
• przewlekłe osłabienie,
• spadek wydolności fizycznej,
• spadek masy ciała bez istotnej przyczyny,
• nocne poty,
• łatwe powstawanie zasinień,
• utrzymująca się podwyższona temperatura ciała,
• nawracające zakażenia – w wyniku zaburzenia pracy układu odpornościowego,
• krwawienia z nosa i/lub z dziąseł,
• niewielkie czerwone plamy na skórze, głównie w obrębie kończyn dolnych.
Dlaczego pacjenci potrzebują nowych rozwiązań?
– Chorzy oczekują dziś nie tylko skutecznych, ale i bardziej komfortowych terapii, które pozwolą im normalnie żyć mimo choroby. Leczenie powinno nie tylko wydłużać życie, ale też poprawiać jego jakość – podkreśla Łukasz Rokicki, prezes Fundacji Carita im. Wiesławy Adamiec.
W ostatnich latach nastąpił przełom w leczeniu nawrotowego lub opornego chłoniaka grudkowego dzięki nowym terapiom angażującym układ odpornościowy pacjenta. Ich działanie polega na bezpośrednim skierowaniu limfocytów T przeciwko komórkom nowotworowym. Jedną z obiecujących metod są podskórne przeciwciała bispecyficzne. To nowoczesna forma immunoterapii, która mobilizuje układ odpornościowy do walki z komórkami nowotworowymi. Co ważne, leczenie to można podawać w warunkach ambulatoryjnych, bez konieczności hospitalizacji.
– To ogromna zmiana. Jeśli możemy leczyć pacjenta w poradni zamiast na oddziale szpitalnym, zyskują wszyscy: chory, personel medyczny i cały system ochrony zdrowia – wyjaśnia prof. Krzysztof Giannopoulos, prezes Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów.
Terapia, która odciąża system i daje pacjentom więcej swobody
Obecnie refundowane terapie w późniejszych liniach leczenia wymagają dożylnych wlewów i hospitalizacji. To oznacza czasochłonne procedury, duże obciążenie dla pacjentów i wykorzystanie cennych zasobów szpitalnych. Podskórna forma podania leku rozwiązuje wiele z tych problemów:
• wizyty trwają krócej i są mniej stresujące,
• procedura jest mniej inwazyjna (co ma ogromne znaczenie u osób z trudnym dostępem do żył),
• placówki medyczne oszczędzają zasoby, a pacjenci zyskują wygodę.
– Jeszcze kilkanaście lat temu chorzy mówili: „chcę żyć dłużej”. Dziś coraz częściej słyszymy: „chcę żyć dłużej, ale też normalnie”. To zupełnie nowe spojrzenie na potrzeby pacjentów i wyzwanie dla systemu ochrony zdrowia – dodaje Rokicki.
Przyszłość leczenia chłoniaka grudkowego
Starzejące się społeczeństwo i ograniczone zasoby kadrowe sprawiają, że kierunek zmian wydaje się oczywisty – bardziej dostępne, mniej obciążające terapie ambulatoryjne. Podskórna immunoterapia dla pacjentów z nawrotowym lub opornym chłoniakiem grudkowym jest przykładem rozwiązania, które może połączyć wysoką skuteczność z wygodą dla pacjentów i efektywnością organizacyjną.
Wprowadzenie jej do refundacji byłoby nie tylko realną poprawą jakości życia chorych, ale i krokiem w stronę bardziej zrównoważonego systemu ochrony zdrowia.
Materiał prasowy





